Droga do świętości w ujęciu osiemnastowiecznego hagiografa (Floriana Jaroszewicza „Matka świętych Polska”), cz.II

Droga do świętości w ujęciu osiemnastowiecznego hagiografa (Floriana Jaroszewicza „Matka świętych Polska”), cz.II

Czystość

W przypadku czystości Jaroszewicz mówi zarówno o czystości cielesnej, jak i czystości umysłu, czy też czystości duszy i sumienia5. Hagiograf zajmuje się jednak przede wszystkim czystością cielesną, którą utożsamia z dziewictwem. W tle tych rozważań cały czas są obecne negatywne konotacje związane z ludzkim ciałem. Tak też biskup Tomasz Oborski ciało swoje nazywa osłem, a król Bolesław Chrobry, jak podaje hagiograf, „rozkoszą cielesną się brzydził”, natomiast pożycie małżeńskie nazywane jest „marnymi lubościami”6.

Jaroszewicz pozytywnie ocenia małżeństwa takie jak: Kingi i Władysława Wstydliwego, Salomei i Kolmana, czy też Anny Alojzy i Karola Jana Chodkiewiczów, które to pary niedługo po zawarciu związku złożyły śluby czystości. Z uznaniem hagiograf wspomina żony takie jak: Jadwiga Śląska, Anna Jakubowska czy Zofia Tylicka, które złożyły śluby czystości zaraz po obdarzeniu męża potomstwem7. Małżeństwo jawi się jako zło konieczne, którego wyłącznym celem jest spłodzenie potomków. Jaroszewicz wpisuje się w silny nurt tradycji Kościoła, który negatywnie odnosił się do małżeństwa – nie były przecież odosobnione w Kościele takie głosy jak św. Ambrożego, który w „Zachęcie do dziewictwa” nauczał, że „osoby żyjące w małżeństwie powinny rumienić się ze wstydu, z powodu stanu w jakim się znajdują”8.

Jaroszewicz ukazuje godną pochwały wstrzemięźliwość Jadwigi Śląskiej, która żyła z Henrykiem „w powściągliwości (ile z niej tylko być mogło) częstej, gdyż sobie upraszała to u męża, iż skoro w brzemieniu została, aż do porodzenia i czasów po nim zamierzonych wolną od niego zostawała”. Poza tym przestrzegała ona także wstrzemięźliwości w czasie kościelnych świąt, wigilii, piątków, całego wielkiego postu i adwentu, a jak podaje hagiograf „powściągliwości z mężem swym służąc apostolską naukę pełniła”9. Żywotopisarz kontynuuje tu tradycję przedstawiania św. Jadwigi jako wzorca powściągliwości małżeńskiej. Już Szymon Starowolski (XVI/XVII) w kazaniu na dzień św. Jadwigi przywołuje przykład tej świątobliwej pary małżeńskiej, która „we dni święte i we wszystkie posty wstrzemięźliwie […] żyła, Panu Bogu prosząc, aby ich i na dziatkach błogosławił i onym sam był miłościw, jeżeli by w czym pożądliwością cielesną wykroczyli”10. O ile Starowolski wprost upomina wiernych, by stosowali się do ograniczeń kościelnych odnośnie do wstrzemięźliwości w małżeństwie (jej nieprzestrzeganie jest powodem upadku i degeneracji starożytnych familii), to Jaroszewicz może już tylko wyrazić nostalgię za staropolską gorliwością.

Osoby, które nie zawarły związku małżeńskiego i zachowały czystość, są przedstawiane przez Jaroszewicza jako szczególnie godne naśladowania i pochwały. Jednak to właśnie tylko w przypadku kobiet Jaroszewicz przejął za tradycją Kościoła jako oficjalną kategorię świętości m.in. zachowywane przez nie bądź nie zachowywane dziewictwo, natomiast w przypadku mężczyzn kwestii tej nie docieka. Paradoksalnie zresztą mężczyzn zachowujących czystość – jak stosuje również hagiograf – określano mianem anioła czy panny11. Nazywanie w ten sposób mężczyzn żyjących w czystości świadczy, iż stan ten jak gdyby z natury był przeznaczony kobietom albo też jakimś istotom bezpłciowym jak aniołowie. Dla mężczyzn zachowanie czystości – jak pisze van der Leeuw – „znaczy zbliżenie się do kobiecości, do matki […]. Tęsknota do powrotu do łona matki i wola ofiarowania życia mieszają się tu w dziwaczny sposób. Zakonnik chrześcijański oscyluje między mającą kobiecy charakter miłością do Chrystusa a noszącą męskie cechy czcią do świętej Dziewicy”12. Kościół hierarchiczny będący Kościołem zdominowanym przez mężczyzn, tę paradoksalną sytuację w jakiej się znalazł – z jednej strony uwielbienie dla dziewic, nierozerwane więzy symbiotyczne z matką a z drugiej strony niechęć dla kobiecości13 – rozwiązał w kulcie „najczystszej matki” Maryi. Zakonnicy, jak przedstawia ich Jaroszewicz, obdarzają Maryję bądź to synowskim afektem, bądź też czynią z niej damę swego serca; idealną „kochankę”14, np. brat Wincenty od św. Stanisława: „do Najświętszej Panny miał osobliwe nabożeństwo”, złożył on śluby, w których zwracał się do Maryi w następujących słowach: „pragnę i chcę krew nawet własną moją wylać dla miłości i honoru Twego i na świadectwo tego wszystkiego biorę sobie całą Trójcę Przenajświętszą i wszystek dwór niebieski, […] przyjmij mnie w poczet sług i kochanków Twoich, bądź mi pomocą w wszelkich prawach i prośbach moich, osobliwie w godzinę śmierci mojej, abym niczego nie pragnął, tylko tego, co Tobie się podoba, abym był wszystek Twoim a Ty wszystka moja”15. Brat Wincenty był w swych ślubach iście jak rycerz wobec damy swego serca. Podobne zresztą sformułowania, w tonie metaforyki oblubieńczej, padają z ust zakonnic w stronę Jezusa16, a czasami słyszą je skierowane do siebie, jak karmelitanka Anna Rupniewska, której zjawił się „Pan, w takiej postawie w jakiej Go miała na obrazku […], i swojemi świętemi rękami wziął ją za obiedwie ręce i rzekł do niej: ŤJużeś ty wszystka moja, a ja wszystek twójť”17.

Właśnie ślub z niebieskim Oblubieńcem, czyli ślub czystości był według hagiografa najlepszą drogą życiową dla kobiety. W „Matce świętych” praktycznie wszystkie przedstawiane niewiasty są albo zakonnicami, albo złożyły prywatne bądź „jawne” śluby czystości. Różny jest wiek osób składających prywatny ślub czystości. Tak więc dowiadujemy się, że czasami składa go już mała około czteroletnia18 albo siedmioletnia dziewczynka 19, innym razem dwunastoletnia Efemia, którą chciano wydać za mąż wymawia się, mówiąc: „Jużem ja zaślubiona piękniejszemu i bogatszemu Oblubieńcowi Chrystusowi”20. Z kolei osiemnastoletnia Barbara Longa składa już publiczne śluby czystości21. Jednak nie wszystkie dziewczęta mogły spełnić swoją szczerą chęć zaślubienia boskiego Oblubieńca, częstokroć tak jak Anna Alojza Ostrogska, Katarzyna Maciejowska czy Zofia Tylicka zostają zmuszone do małżeństwa i ślub czystości składają dopiero, np. po urodzeniu potomstwa albo będąc wdowami.

Możemy zastanawiać się jakie były powody składania przez dziewczęta tego właśnie ślubu. Z jednej strony były one przez rodziców jako małe dziewczynki poświęcone Bogu i oddane pod opiekę zakonnic, przy czym nie musiały wcale stawiać oporu, jak Dorota Daniełowiczówna oddana w wieku trzech lat do panien benedyktynek22. Innym powodem zachowywania dziewictwa mogło być religijne wychowanie i szczera chęć, jak wówczas wierzono, naśladowania Maryi23. Miała ona, jak mówią znane wówczas apokryfy, będąc w służbie w świątyni jako mała dziewczynka złożyć ślub czystości24. Kolejnym powodem, dla którego dziewczęta tak chętnie składały ów ślub, była pewna sfera wolności, którą uzyskiwały dzięki religii, w świecie na wskroś patriarchalnym, w którym były uzależnione i zobowiązane do posłuszeństwa wpierw rodzicom a potem mężowi25.

Sam ślubu czystości, jak opisuje go Jaroszewicz, poprzedzony był duchowymi przygotowaniami przez rekolekcje czy praktyki ascetyczne, potem zaś wybierano stosowny dzień na jego złożenie, najlepiej jakiś świąteczny, np. dzień oczyszczenia NMP26. Śluby te według gustów barokowych odpowiednio były uteatralizowane, ich główna bohaterka zawierała jak gdyby prawdziwy ślub z boskim Oblubieńcem, przed ołtarz prowadzona była przez krewnych, a przed nią niesiono drogocenną koronę i ślubny pierścień27. Inne elementy teatralizacji zawierać mogły śluby składane przez zakonnice i zakonników, podkreślały one konieczność śmierci i zmartwychwstania do nowego życia, dlatego też, np. u benedyktynek używano całunu, którym przykrywano nowicjuszkę28. Zwyczaj ten opierał się na słowach Chrystusa: „Kto chce zachować życie straci je, a kto straci życie z mego powodu odzyska je” (Mt 16,25; Mk 8,35; Łk 9,24; 17,33). Gerardus van der Leeuw badając różne religie, stwierdza, iż w zaślubinach z niebiosami trudno jest oddzielić od siebie mistykę śmierci, mistykę oblubienicy oraz erotykę. Zaślubiny z niebieskim Oblubieńcem są jednym z rytów inicjacji, a inicjacja oznacza śmierć, odnowienie zaś życia – jego utratę29.

Ci, którzy złożyli śluby czystości, zobowiązani byli do strzeżenia „skarbu czystości panieńskiej” nawet za cenę śmierci30. Wspomniałam już o pokusach jakie czyhały na małżonków, ale również panny, wdowy, zakonnice i zakonnicy musieli mieć się na baczności, karmelitanka Chrystyna od św. Michała mimo iż „dar czystości od Pana Boga wzięła, ze przykładem św. matki swojej Teresy, pokus przeciw tej cnocie nie rozumiała, a jednak z taką pilnością uczciwości, panieńskiej czystości przestrzegała, że śmiertelnie chorując, gdy się jej rany i wrzody porobiły na ciele, nie chciała, aby je cyrulik opatrował”31. Największym zagrożeniem czystości dla kobiet są mężczyźni, ale i one stanowią niemałe niebezpieczeństwo dla mężczyzn, którzy też okazują niemal histeryczny lęk przed kobietą. Hagiograf bardzo często wspomina, że zakonnicy strzegą się pilnie płci innej32, świątobliwy Mikołaj Koźmiński, szczególnie zatroskany o swą czystość, „z niewiastami nie tylko rozmawiać, ale i widzieć się nie chciał”33. Miał on obsesyjny lęk przed utratą czystości, kiedy „raz do infirmerii wszedł wieczorem, a w kącie snopek słomy obaczył, z prędkości rozumiejąc, że niewiasta wołać począł ŤNiewiasta! Niewiasta!ť tak się bowiem i podobieństwa jej lękał […]”34. Świątobliwy zakonnik żył z tak silną obawą przed żywą kobietą, iż przeraził się na widok snopków, tylko przypominających niewiastę, niczym na widok czarta. Obawa zakonników przed kobietą nie jest cechą specyficzną mentalności barokowej, jest bowiem od początku związana z męskim monastycyzmem. W chrześcijaństwie pierwszych wieków w skrajnej ascezie syryjskiej zbawienie wiązane było z ucieczką od świata, „a dokładniej – jak pisze Evdokimov – od wszystkiego, co kobiece. Niekiedy odnosi się wrażenie, że chodziło tu wyłącznie o zbawienie mężczyzn i że ten, kto chce być zbawiony, musi się przed wszystkim uwolnić od kobiety”35.

Wyraźnie zarysowuje się, że dla Jaroszewicza szczytem doskonałości na ziemi jest dziewictwo, które zbliża człowieka do Boga, czyniąc z niego istotę na podobieństwo aniołów, w żywocie błogosławionej Agnieszki klaryski mówi wprost: „żyła jako anioł”36. Chcąc upodobnić człowieka do istoty wyłącznie duchowej, popadł jednak o. Florian w fałszywy angelizm i zamiast osoby z krwi i kości mamy, np. zniewieściałych mężczyzn przerażających się samą myślą o kobiecie.

Dalej: Ubóstwo


6 Ibidem, t.1, s.16, t.3, s.4,177.

7 Por. ibidem, t.1, s.203, t.4, s.26, 90.

8 Cyt. za: P. Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, przeł. E. Wolicka, Poznań 1991, s.187.

9 F. Jaroszewicz, op. cit., t.4, s.26.

10 Cyt. za: J. S. Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI do XVIII, Warszawa 1976, t.2, s.145.

11 Por. F. Jaroszewicz, op. cit., t.1, s.45, 90, t.3, s.134.

12 G. van der Leeuw, Fenomenologia religii, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1997, s.210.

13 O niechęci Kościoła dla kobiet pisał m.in. J. Delumeau w: Strach w kulturze Zachodu XIV-XVIII w., rozdz. Agenci szatana (Kobieta), przeł. A. Szymanowski, Warszawa 1986.

14 Por. F. Jaroszewicz, op. cit., t.1, s.273, 290.

15 Ibidem, t.1, s.132.

16 Por. ibidem, t.4, s.109.

17 Ibidem, t.4, s.57.

18 Por. ibidem, t.4, s.101.

19 Por. ibidem, t.1, s.100.

20 Ibidem, t.1, s.63.

21 Por. ibidem, t.3, s.202.

22 Por. ibidem, t.1, s.129.

23 Por. ibidem, t.4, s.154.

24 Por. Ewangelia Pseudo-Mateusza, VII, 1-2, w: Apokryfy Nowego Testamentu, pod red. M. Starowieyskiego Lublin 1989, t.1, s.217. Historię tego ślubu odnajdujemy w Ewangelii Pseudo-Mateusza: „Kapłan Abiatar złożył arcykapłanom wielkie dary, aby mógł zabrać Maryję na żonę dla swego syna. Ona zaś sprzeciwiała się im mówiąc: ŤNie jest to możliwe, bym poznała męża albo mąż poznał mnieť. Arcykapłani zaś i wszyscy jej krewni tłumaczyli jej: ŤBóg w dzieciach jest czczony i wielbiony jest w potomkach, tak zawsze było w Izraeluť. Odpowiadając zaś Maryja rzekła: ŤPrzede wszystkim Bóg czczony jest w czystości […]. Przebywając w świątyni Bożej już w dzieciństwie zrozumiałam, że można być miłym Bogu zachowując dziewictwo. Dlatego postanowiłam w swoim sercu, że nigdy nie poznam mężať”.

25 Por. F. Jaroszewicz, op. cit., t.4, s.1.

26 Por. ibidem, t.1, s.115, 156.

27 Por. ibidem, t.3, s.177-178.

28 Por. M. Borkowska, Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich XVII- XVIII wieku, Warszawa 1996, s.48.

29 Por. G. van der Leeuw, op. cit., s.180,208.

30 F. Jaroszewicz, op. cit., t.1, s.172, t.3, s.2.

31 Ibidem, t.4, s.181.

32 Por. ibidem, t.1, s.45, t.4, s.14, 172.

33 Ibidem, t.3, s.77.

34 Ibidem, t.3, s.70.

35 P. Evdokimov, op. cit., s.186.

36 F. Jaroszewicz, op. cit., t.4, s.169.